Zima 2015
Zima…. Jaka zima, chciałoby się zapytać. Nie było zimy tej zimy. Zapowiadało się całkiem nieźle: około listopada pierwszy, nieśmiały śnieg i na jego resztkach Bażant (Phasianus colchicus) w porannym słońcu. Potem, to prawie wiosenna sceneria i Myszołowy (Buteo buteo). Tym razem udało się je uchwycić w interakcji. Największą niespodzianką tej – niby – zimy był Myszołów Włochaty (Buteo lagopus) – piękny, w jasnym umaszczeniu, osobnik. Dwa razy w ciągu kilku dni miałem przyjemność go obserwować. Pojawiły się też Kruki (Corvus corax). Te ptaki swoją inteligencją wzbudzają szacunek, są niezwykle ostrożne i czujne. Ciągle niezrealizowany pomył, to nagrać ich „gadanie”. Rozbójnik Krogulec (Accipiter nisus) najpierw w pochmurnym, zimowym poranku i dwa dni później w pełnym słońcu. Nadszedł też wymarzony zimowy dzień: mróz, prawie bezchmurne niebo. Trawy i drzewa pięknie przystrojone szronem i ciekawska Sarna (Capreolus). Rozbawiła mnie Sroka (Pica pica). Wykradła jakiś orzech i próbowała się do niego dobrać. Jak zawsze zimą, były też Sójki (Garrulus glandarius), Mazurki (Passer montanus) – bardzo często mylone z wróblami. Na koniec, jak zawsze wojownicze, żółte ptaszki – Dzwońce Chloris chloris).